Dziś miałam okazję przetestować nowe rajstopy MONA Cursor 60 DEN . Rozmiar 4-L jest można powiedzieć uczciwy- nic mi nie spadało, też nie miałam ich jakoś bardzo naciagnietych- wręcz idealnie leżały.
W dotyku bardzo miłe i przyjemne. Wzięłam je ze względu na nietypowy wyglad- niby czarne, ale z delikatnym motywem…no właśnie, tu może ją zawiniłam, ale byłam pewna, że na zdjęciu jest dmuchawiec (dlatego spodobały mi się). Jednak po założeniu okazało się, że są to diamenciki…akurat ten motyw nie za specjalnie do mnie przemawia. Rajstopy nie posiadają klinu- co dla mnie jest plusem ani nie mają pogrubionych palców.
Co do grubości rajstop, moim zdaniem mimo, że są to 60tki, są dość cienkie, co widać na zdjęciach (w porównaniu do poprzedniej recenzji 40 DEN Gatty Rozalii miałam wrażenie, że były grubsze).
Jeśli chodzi o ich trwałość, to niestety, ale po kilku godzinach noszenia (przy normalnym użytkowaniu) dorobiłam się już dziurki nad kolanem.
Reasumując…bardzo się zawiodłam na jakości wykonania jak i grubości rajstop.